Dzień 25

„WYRZEKAM SIĘ NA ZAWSZE GRZECHU, SZATANA I WSZYSTKICH JEGO DZIEŁ” 
 
Przed rozpoczęciem rozważania:
Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.
 
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, przyjdź, 
oświeć mrok umysłu, 
porusz moje serce, 
pokaż drogę do Jezusa, 
pomóż pełnić wolę Ojca, 
Duchu Święty, przyjdź.
Maryjo, któraś najpełniej 
przyjęła słowo Boże, 
prowadź mnie.
Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi
Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją, 
zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię
w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:
opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają, 
strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,
wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu 
Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,
abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej 
Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem
Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
 
Jezu, Maryjo, Józefie – oświecajcie nas, pomagajcie nam, ratujcie nas. Amen
 
 
ROZWAŻANIE DNIA: „WYRZEKAM SIĘ NA ZAWSZE GRZECHU, SZATANA I WSZYSTKICH JEGO DZIEŁ”
 
Chrzest ukazał nam naszą PRAWDZIWĄ TOŻSAMOŚĆ. 
Jestem dzieckiem Boga. Jego synem. Jego córką.
Dziecko stworzone, zrodzone z Miłości i dla Miłości.
Jestem uczestnikiem Bożej natury i dziedzicem Bożego królestwa.
 
W chrzcie zostaliśmy POŚWIĘCENI, czyli KONSEKROWANI Bogu. 
Jesteśmy Jego własnością. Należymy do Niego.
Tylko Bóg ma pełne i jedyne prawo do naszego serca. 
To On powiedział do nas w dniu naszego chrztu:
„JESTEŚ MÓJ, JESTEŚ PO PROSTU MÓJ. 
JESTEŚ MOJA, JESTEŚ PO PROSTU MOJA”.
 
DLATEGO wyrzekam się na zawsze grzechu, szatana i wszystkich jego dzieł. 
Wyrzekam się wszystkiego, co odcina mnie od Boga, który jest moim Najlepszym Ojcem.
Noszę w sercu wielką godność dziecka Bożego i chcę odrzucić wszystko, co mogłoby ją zniszczyć.
 
Wyrzeczenie się grzechu i szatana to nie jest jednorazowy akt, lecz nieustanny proces.
Jest to moje zobowiązanie do wypracowywania w sobie owego wewnętrznego nawrócenia, o którym tak często mówi Ewangelia.
 
Nie chodzi tutaj tylko o wyrzeczenie się poszczególnych grzechów, ale o wyrzeczenie się tego, co jest ich korzeniem: PYCHY, MIŁOŚCI WŁASNEJ i SAMODZIELNOŚCI.
 
Akt wyrzeczenia się grzechu i szatana to tylko pierwszy krok. Człowiek sam z siebie NIE JEST ZDOLNY UWOLNIĆ SIĘ OD ZŁA. Tylko Bóg może to uczynić.
 
Dlatego najdoskonalszym i najpełniejszym wyrzeczeniem się grzechu, szatana i wszystkich jego dzieł jest życie duchem dziecięctwa.
 
Przez Dziecięctwo duchowe – SAM BÓG DZIAŁA W DUSZY I UWALNIA JĄ OD ZŁA.
Przez Dziecięctwo duchowe – DUCH ŚWIĘTY ROZLEWA W SERCU MIŁOŚĆ BOŻĄ.
Przez Dziecięctwo duchowe – ZDAJĘ SIĘ CAŁKOWICIE NA JEZUSA i POZWALAM MU DZIAŁAĆ.
 
 
LEKTURA DUCHOWA:

1. Z NAUCZANIA KSIĘDZA PRYMASA STEFANA WYSZYŃSKIEGO:
 
“Ksiądz Journet w swoim wielkim dziele L’Eglise du Verbe Incarne, gdy rozważa ustrój świata, rozróżnia trojakie królestwo: regnum Dei, rengum hominis, regnum satanae – królestwo Boga, królestwo człowieka (naturalne) i królestwo Szatana. Autor prowadzi tam rozległą i wnikliwą analizę tych trzech królestw. Trudno wszystkie jego myśli tutaj rozwijać, ale czyż te krótkie słowa: Na imię Jezus wszelkie kolano ma się zginać, [istot] niebieskich, ziemskich i podziemnych – nie wyrażają tych trzech wspomnianych królestw?
Jest w nich odbicie regnum Dei – civitas Dei; regnum hominis – civitas hominis, czyli regnum naturale, całego porządku natury, który jest w człowieku, w osobie ludzkiej, w całym przyrodzonym ustroju świata, w ładzie duchowym, umysłowym, w przyrodzie żywej i martwej. Wszystko, co na tej ziemi zaczęło żyć w porządku natury, należy do drugiego człowieka. Jest to centrum. Nie prymat – ale centrum logiczne. Jest to nawet coś więcej, zwłaszcza od czasu, gdy samo Słowo Przedwieczne zstąpiło z regnum Dei; biorąc ciało, włączyło się w porządek natury. Dwa królestwa zostały sobie zaślubione i zmobilizowane do walki z trzecim królestwem, z regnum satanae – z tym wszystkim, co wyrosło z buntu, z nienawiści, co jest odwróceniem się plecami do Boga z pychą i nienawiścią. […]
Jakże wspaniałe jest to regnum naturae, gdy natura i łaska są pochodzenia Bożego, gdy w nas wszystko jest Boże, karmione Eucharystią, zwrócone ku Bogu. Jak piękne jest to królestwo natury, tak proste, gdy się w nim odbija piękno Boga i piękno natury.
 
Oto jest centrum doskonałości. Bóg sam chciał powiązać to, co jest z natury, z tym, co jest z łaski. Bóg sam chciał udoskonalić to, co wyszło z Jego nadprzyrodzonej mądrości, miłości i świętości. Każdy z nas, ludzi słabych, marnych, lecz odkupionych – stulti in Christo, ale prudentes in Christo – jest niezwykłą istotą, w której Chrystus promieniuje swą łaską. Bóg promieniuje potęgą jedności, całym ładem nadprzyrodzonym i całym ładem przyrodzonym, który stale jest podnoszony.
 
Jak bardzo musimy czuwać nad tym, abyśmy stale się kierowali i przechylali ku temu regnum Dei, abyśmy z raju naturalnego mieli skierowane oczy ku królestwu Boga, aby w nas następowało zaślubienie civitas Dei z civitas hominis. Cały nasz osobisty wysiłek ma iść w tym kierunku, aby te zaślubiny umacniały się na ziemi, aby zwyciężało królestwo Boże. Zwycięstwo Boga zależy od tego, w jakiej mierze królestwo ziemskie przechyli się ku królestwu Bożemu”[80].
 
2. Z KSIĄŻKI DRA EMILA NEUBERTA MÓJ IDEAŁ – JEZUS, SYN MARYI:
 
Wielki nieprzyjaciel Jezusa w tobie (LEKTURA DO REKOLEKCYJNEGO RACHUNKU SUMIENIA)
 
Maryja:
1.  Mój synu, samo poznanie myśli Jezusa nie wystarcza na to, żeby zaraz żyć Jego życiem. Musisz jednocześnie walczyć i pokonać nieprzyjaciół, którzy się sprzeciwiają życiu Jezusa w tobie.
Otóż wiedz, że najniebezpieczniejszym z tych nieprzyjaciół – jesteś ty sam. Chciałbyś żyć tylko dla Jezusa, jednocześnie jednak chciałbyś dawać folgę swojej zepsutej naturze. Nie oszukuj sam siebie: „Nikt nie może dwom panom służyć”. Dopóki natura tobą rządzi, Jezus nie może zapanować w tobie.
Musisz więc wydać tej naturze wojnę nieubłaganą, póki nie ustąpi całkiem miejsca Jezusowi.
2.  Twardy to warunek, ale konieczny. 
Ileż widziałam swoich dzieci dawniej pobożnych, szlachetnych, stworzonych do świętości, do roztaczania wokół siebie przemożnego wpływu! Niestety! Pozostały mierne i nie wykonały ani setnej części dobrego, do którego były powołane, a niektóre zginęły nędznie, pociągając za sobą w swoim upadku mnóstwo dusz – tylko dlatego że nie rozpoznawały w sobie lub nie zwalczyły zepsutej swej natury!
3. Nie trap się jednak wielką ilością swoich nieprzyjaciół. Ponieważ są posłuszni jednemu wodzowi, gdy tego zwyciężysz, wszyscy upadną lub słaby tylko będą stawiać opór. Główną swoją złą skłonność musisz poznać koniecznie. Któraż to jest? – powiedz.
4.  Może miłość własna? Czy chciwy jesteś pochwał, szczęśliwy, gdy je otrzymujesz, nawet gdybyś na nie nie zasługiwał? Czy przyłapujesz się na marzeniu o rzeczach nadzwyczajnych, mających ci przynieść poklask ludzi?
5.  A może pycha? Czy wysokie masz wyobrażenie o swojej wartości i czy ci się zdarza pogardzać innymi? Czy traktujesz ich z wysoka, twardo lub z gniewem, zwłaszcza tych, którzy nie uginają się przed twoją wyższością?
6.  Albo drażliwość? Przyznaj, czy nie gniewają ciebie nagany prawdziwe lub urojone, objawy niegrzeczności, choćby mimowolne? Czy często myślisz o krzywdach, jakich doznajesz od innych? Czy umiesz im wybaczyć? Czy masz ochotę porzucić jakąś dobrą sprawę dlatego tylko, że cię obrażono?
7.  Lub też ambicja? Czy starasz się pchać naprzód? Czy pragniesz swojej chwały czy chwały Chrystusa? Czy sprawie jakiejś możesz się poświęcić tylko jako wódz, a usuwasz się, gdy ci przychodzi służyć w charakterze prostego żołnierza?
8.  A zazdrość? Czy nie możesz ścierpieć tego, żeby się innym udawało równie dobrze jak tobie? Czy się cieszysz z ich niepowodzenia?
9.  A może niestałość? Czy jesteś igraszką swoich wrażeń: raz pełen zapału i gotów do każdej ofiary, to znów przygnębiony smutkiem, tak że ci jest wszystko obojętne? Czy ci się zdarza zacząć mnóstwo rzeczy, a nie skończyć żadnej?
10.  Albo lekkomyślność? Czy się nie oddajesz zbyt łatwo rzeczom zewnętrznym? Czy trudno ci się skupić wewnętrznie i poświęcić uwagę doniosłym rzeczom, na jaką one zasługują?
11.  Lub też zmysłowość? Czy dogadzasz swemu ciału, czy troszczysz się o zadowolenie go całkowite pod względem jedzenia, picia, odpoczynku lub niższych jeszcze popędów?
12.  Czy może lenistwo? Powiedz, czy się boisz wysiłku, czy zaniedbujesz pracę, czy się cofasz przed najmniejszą ofiarę?
13.  Wreszcie może samolubstwo? Czy myślisz tylko o sobie?
Czy wiesz, że inni mają także swoje prawa i że powinieneś raczej sam siebie krępować, niźli ich krępować?
14.  Badając siebie, odkryjesz w sobie oznaki wielu tych nieporządnych skłonności. I pewnie masz zarodki wszystkich złych skłonności, ale nie wszystkie są tak silne.
Która ci się wydaje najsilniejsza i najszkodliwsza? Która najczęściej bywa powodem twoich strapień i smutków, złego humoru lub radości?
Kiedy się spostrzegasz, że marzysz – jakież to myśli cię zajmują? Myśli samolubne, mściwe czy zmysłowe?
Skąd pochodzą rozrywki, które ci się najbardziej podobają i bez których najtrudniej ci się obyć?
Co ci zarzucają rodzice twoi, otoczenie twoje lub osoby, które się na ciebie gniewają?
Jaka jest skłonność, o której byś mógł powiedzieć: gdybym nie był taki, to o wiele łatwiej byłoby mi obcować z Bogiem i z ludźmi.
[…] Bądź bardzo szczery w swoim rachunku sumienia i proś, ażeby światło było ci dane z góry. Bo łatwo jest mylić się w tych rzeczach, biorąc za wadę główną wadę bardziej widoczną, ale mało głęboką, lub wadę, którą nam łatwiej poświęcić. Ludzie bowiem dbają bardzo o swoją wadę główną: to jest towarzyszka, z którą się urodzili, wychowali i zawsze razem żyli, a ona im ciągle dawała zadowolenie. Czasem biorą ją nawet za swoją główną zaletę. I rzeczywiście, każdy kocha siebie bardzo, ale trzeba mieć odwagę kochać Jezusa więcej niż siebie.
Miej odwagę rozpoznać swoją główną wadę i przyznać po prostu, co masz Mu poświęcić w sobie.
Nie bój się: wyrzekając się próżnego bożyszcza, posiadać będziesz prawdziwego Boga; umierając w swej zepsutej naturze, żyć będziesz życiem Jezusa.
 
3. Z ŻYCIA I ROZWAŻAŃ MATKI ELŻBIETY RÓŻY CZACKIEJ:
 
Zdaniem Matki Elżbiety zdecydowanie trzeba odrzucić wszystko, co jest grze- chem. Pan Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo i przeznaczył go do życia wiecznego. Grzech pierworodny wytrącił człowieka z tego stanu i Szatan do końca będzie walczył, by człowiekowi to życie wieczne odebrać. W ciągu całego swego życia przyjmując wolę Bożą w wydarzeniach, umartwienia czy różne przykrości, przez świadome czyny dobre lub złe wybieramy Boga lub grzech.
 
“Człowiek umocniony w Bogu niszczy w zarodku zło, które widzi w sobie. Bo tylko wtedy jest grzech, gdy się człowiek zgodzi pójść za złą myślą, namiętnością czy instynktem”[81].
 
Liczyła się także z rzeczywistością istnienia złego ducha i doświadczała jego działań. Potykała się z nim nieraz:
 
“Miałam jakąś rzecz trudną do zrobienia i nagle poczułam znowu tę siłę ohydną i ciągnącą moją wolę do siebie i obiecującą mi, że mi pomoże w dokonaniu tego, jeżeli jej się oddam. Naturalnie, że całą siłą odwróciłam się i odwracam, oddając się Panu Jezusowi i zapewniając, że wolę wszystkie nieudane niż wygraną z po- mocą złego ducha. Potem Msza św. o ujarzmienie Szatana oraz akt oddania się Matce Bożej”[82].
 
 
ŚWIATŁO MATKI BOŻEJ: Maryja nas chroni
 
„Wyrzekam się na zawsze grzechu, szatana i wszystkich jego dzieł” – Maryja jest doskonałym ucieleśnieniem i wypełnieniem tych słów:
Uwolniona od grzechu w swoim poczęciu – trwała w tej wolności w sposób tak pełny i doskonały, że wolność od grzechu jest Jej imieniem: NIEPOKALANA.
Cała Święta i pełna łaski – jest dla szatana tak straszną, że Kościół nazwał Ją: POGROMCZYNIĄ MOCY PIEKIELNYCH.
Stała się dla swoich dzieci tak skuteczną pomocą w walce z grzechem, że Kościół nazwał Ją UCIECZKĄ GRZESZNIKÓW.
Doświadczenie Jej siły i pomocy było tak wyraźne, że już w III wieku dzieci Kościoła wołały do Niej: POD TWOJĄ OBRONĘ UCIEKAMY SIĘ!
Jej pomoc w walce z grzechem jest tak niezawodna, że już od wieków wołamy do Niej, że: „nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy wzywa, Ciebie o przyczynę prosi”.
Na Maryi jeszcze nikt się nigdy nie zawiódł. Bóg się nigdy na Niej nie zawiódł i ty się nie zawiedziesz.
 
Maryja ukazuje prawdę o grzechu
W danych nam objawieniach Maryja wiele razy mówi o grzechu, ale najbardziej poruszającym ukazaniem prawdy o grzechu nie są Jej słowa, ale Jej ból i udręka.
 
To nasze grzechy zabiły Jej Syna.
To nasze grzechy są cierniami raniącymi Jej Niepokalane Serce. 
To nasze grzechy sprawiają, że Ona cały czas płacze i cierpi.
To nasze grzechy są przyczyną tej krwi, która spływa po Jej policzkach…
 
Mamusiu! Jakże moglibyśmy nadal grzeszyć, widząc Cię w duchu w takim stanie! 
Wyrzekniemy się grzechu, aby Cię już więcej nie ranić!
Wyciągniemy Ci z Serca ciernie naszą miłością i ufnością! 
Otrzemy Twoje łzy duszami, które dla Ciebie zdobędziemy!
Ze względu na Boga i przez wzgląd na Ciebie – będziemy święci mimo naszej nędzy
 
 
WEZWANIE DNIA:

Tym, co w sposób szczególny uwalnia nasze serce, jest WDZIĘCZNOŚĆ I PRZEBACZENIE.
Dlatego dziś odmówmy prostą modlitwę wdzięczności i przebaczenia. Być może będzie potrzeba, abyśmy odmówili ją kilka razy, by jej słowa prawdziwie przeniknęły nasze serce.
 
Modlitwa wdzięczności i przebaczenia:
Ojcze nasz, dziękujemy Ci z całego serca za wszystko, coś nam dał w ciągu całego życia, wraz z istnieniem. 
Dziękujemy Ci też za nieustające Twoje przebaczanie nam naszych win i uchybień.
O to samo prosimy dla tych wszystkich naszych bliźnich – a Twoich ukochanych dzieci
– którzy kiedykolwiek nas skrzywdzili lub krzywdzą.

Dziękujemy Ci za Twoją miłość do nich i błagamy, aby Twoje przebaczenie objęło nas i ich wspólnie – pragniemy bowiem jako Twoje dzieci postępować tak, jak Ty postępujesz względem nas.
Pozwól, Ojcze, aby nigdy nie powracał do nas żal lub rozgoryczenie z powodu uczynków innych ludzi, tak samo słabych i chwiejnych jak my.
Jeszcze raz dzięki Ci składamy za Twoją bezwarunkową miłość do każdego człowieka. Pozwól nam, Ojcze, naśladować ją w ciągu całego życia.
 
PS Dopisz dziś na swojej kartce słowa: „Wyrzekam się na zawsze grzechu, szata- na i wszystkich jego dzieł”.
 
ŚWIATŁO SŁOWA:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam:
Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. 
A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze,
lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli,
wówczas będziecie rzeczywiście wolni” (J 8,34-36)
 
„Rzekł do niej Jezus: »I Ja ciebie nie potępiam.
– Idź, a od tej chwili już nie grzesz!«” (J 8,11)
 
MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:
Modlitwa jest łącznością z Bogiem. Grzech jest brakiem modlitwy.
Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy. 
Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.
Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania. 
Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.
Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.
 
NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.
Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.
 
DZIĘKCZYNIENIE:
Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:
CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.
 

ŚWIADECTWO:
Wtedy coś we mnie pękło...
 
Po 36 latach bycia letnim katolikiem, trafiłem na filmik księdza egzorcysty, który opowiada, że Szatan najbardziej boi się Maryi. Wtedy coś we mnie pękło, zrozumiałem jak bardzo jestem uwikłany w różnego rodzaju uzależnienia i ciężkiego kalibru grzechy. Poza tym dotarło do mnie, że tak naprawdę nie znam Maryi. Ze łzami w oczach modląc się, powiedziałem: „Przepraszam, ale Maryjo, ja cię nie znam…”. Zupełnie jakbym poprzez proste słowa wyciągnął ku niej dłoń, a Ona odpowiedziała na ten gest. Od tego momentu zaczęło się moje nawrócenie, o które walczę każdego dnia. Odbyłem spowiedź z całego życia, oddałem się w opiekę Maryi, a Ona uczy mnie wszystkiego krok po kroku, pociesza i prowadzi.
 
Maryja nauczyła mnie szacunku do Mszy Świętej, pragnienia Eucharystii i codziennej modlitwy różańcowej. Zrozumiałem, że jestem prochem mizernym i nic w życiu bez udziału Jezusa i Maryi nie jestem w stanie zrobić... do- słownie nic… wszystko zawierzyłem Maryi która prowadzi mnie do poznania Jezusa Chrystusa.
 
Michał


80        S. Wyszyński, Dzieła zebrane tom IV 1958, „Soli Deo” Warszawa 2002.

81        E. R. Czacka, Konferencje, 30 XII 1934 r.

82        Listy do AM 4. I. 1932 r.